GSB – Wołowiec -Banica – Beskid Niski

Głowny Szlak Beskidzki

Wołowiec - Banica

Beskid Niski

Dzień I: Wołowiec - Zdynia

Naszą wyprawę przez Beskid Niski zaczęliśmy już w piątek wieczorem w Banicy. Czekał tam na nas Leszek Piekło (autor przewodnika po Głównym Szlaku Beskidzkim), którego zabraliśmy na punkt startowy naszej wyprawy – do Wołowca. Nasze miejsce noclegowe – Chata Kasi, przywiało nas iście po królewsku 😉
Rano, po miłej rozmowie z gospodynią, ruszyliśmy na szlak. Jako, że rozmowa była bardzo ciekawa to przeciągnęła się do 11:00 😃 Udało się nam przy pomocy Leszka zajrzeć do pięknej cerkwi w Wołowcu. Miejscowa Pani przewodnik, bardzo ciekawie przybliżyła nam losy tego ciekawego miejsca.
Czas ruszać na Główny Szlak Beskidzki, a dokładniej jego część z Wołowca do Zdyni. Przed nami dość ciekawy i ciężki o tej porze roku odcinek – meandry Zawoi. Szlak przecina ten potok kilkukrotnie i przy obecnym poziomie wody jest dość uciążliwa okoliczność. Ale do czego mamy Leszka 😉 Zostajemy przeprowadzeni skrótem gdzie przeprawy dokonuje się tylko raz i to po kłodzie wiszącej nas strumieniem. Jedni robią to na stojąco, inni okrakiem – jak kto woli, byle nie zamoczyć stopy w lodowatej wodzie 😉
Po ostatnich wiatrołomach szlak jest trochę zatarsowany połamanymi gałęziami. Po przedarciu się przez las docieramy do miejscowości Krzywa. Bobry postawiły tu kilka tam i cała dolina Zawoi stała się jednym wielkim rozlewiskiem. Odbijamy trochę, ze szlaku, żeby zobaczyć te konstrukcje z bliska oraz odwiedzić miejscowa cerkiew. Leszek w tym czasie dokonuje małego rozeznania w miejscowych agroturystykach. Wiadomo nocleg dla wędrowca GSB to sprawa, zawsze u niego priorytetowa.
Tymczasem zaczynamy wspinaczkę na Popowie Wierchy. Po zdobyciu tego pasma schodzimy do Zdyni, gdzie czeka już na nas nocleg. Akurat odbywa się tutaj mała uroczystość podczas której możemy poznać gościnnośc mieszkańców Beskidu Niskiego. Akurat zdązyliśmy przed dośc obfitą śnieżycą, dobra nasza!

Dzień II : Zdynia - Banica

Kolejny dzień naszej wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim rozpoczynamy w Zdyni. Po smacznym śniadaniu ruszamy w drogę na jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc tego odcinka szlaku – Rotundę.
Austriacki Cmentarz wojenny nr 51 – Rotunda – pochodzi z czasów I wojny światowej. Zaprojektowany został przez Dušana Jurkoviča. Pochowano tu 42 żołnierzy austro-węgierskich oraz 12 rosyjskich poległych w lutym i marcu 1915 roku.
Spotykamy tutaj miejscową miłośniczkę górskich wędrówek Weronikę, która będzie nam towarzyszyć w wędrówce na Kozie Żebro.
Po zejściu z Rotundy odwiedzamy, czynną w sezonie letnim, Studencką Bazę Namiotową SKPB Warszawa. Po odpoczynku ruszamy na jedno z bardziej znanych podejść GSB – Kozie Żebro. Wielu wędrowców tego szlaku wspomina tę „ściankę” jako jedno z bardziej męczących podejść szlaku. Po około godzinie i my meldujemy się na szczycie. Robimy pamiątkowe zdjęcie i rozdzielamy się z miłą towarzyszką naszej dzisiejszej wyprawy – Weroniką.
Po zejściu do Hańczowej odwiedzamy miejscową cerkiew i udajemy się do miejscowości Ropki. Tutaj czeka nas odpoczynek i miła rozmowa z Magdą, gospodynią schroniska Paryjówka im. Generała Wędzidełko. Po smacznym posiłku i złapaniu oddechu musimy pożegnać to sympatyczne miejsce i kierujemy się w stronę doliny Białej.
Miejscowe bobry urządziły nam niespodziankę tworzą kilkudziesięciometrowe rozlewisko w miejscu gdzie mieliśmy przekraczać rzekę. Ale nic to! Jak powiedział Pan Wołodyjowski. Ruszamy trochę okrężną drogą przez Izby do Banicy gdzie czekają już na nas gospodarze agroturystyki Opalówka – Maria i Zbigniew Opala.
To już meta naszej wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim przez Beskid Niski. Po miłej pogawędce i smacznym posiłku wsiadamy w auto i jedziemy do Wołowca na nocleg.
Oczywiście nie mogło obyć bez przygód z oblodzonym podjazdem w środku lasu. Na szczęście, przy pomocy linki i drugiego samochodu pokonaliśmy i tą przeszkodę by dotrzeć do Agroturystki u Kasi. Jeszcze tylko wywiad z Leszkiem i możemy udać się na zasłużony odpoczynek 😉
Zapraszamy Was na kolejny wywiad z Leszkiem Piekło – autorem jednego z przewodników po Głównym Szlaku Beskidzkim, prezesem Stowarzyszenia Główny Szlak Beskidzki.
Leszek podsumuje pierwszy rok działalności stowarzyszenia, opowie o dalszych planach i doradzi jak przygotować się do swojego pierwszego przejścia Głównym Szlakiem Beskidzkim! A to wszystko w scenerii Beskidu Niskiego!

trasa

Trasa obejmuje fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego oznaczonego kolorem czerwonym (Wołowiec - Banica)

Dystans

Dzień I: Wołowiec - Zdynia - ok 9,5km
Dzień II Zdynia - Banica - ok 20 km

Czas przejścia

Dzień I (latem) ok. 3 h, zimą - w zależności od warunków

Dzień II: (latem) ok 7 h, zimą w zależności od warunków

wOŁOWIEC – zDYNIA-bANICA – bESKID nISKI

Mapy & ciekawostki

Żeremia Bobra - Krzywe
Wędrując Głównym Szlakiem Beskidzkim przez Beskid Niski dotarliśmy do miejscowości Krzywe. Naszej trasie towarzyszył potok Zawoja, który w pewnym momencie utworzył rozległe rozlewisko. Stało się tak za sprawą miejscowych bobrów.
Do wykonania tamy bobry używają gałęzi, mułu, darni, kamieni i żwiru. W wybranym miejscu cieku bobry formują wał z mułu i piasku dennego, po czym mocują na dnie gałęzie, które stanowią szkielet. Kładą je w kierunku zgodnym z przepływem wody lub wbijają w dno. Później kolejno układają gałęzie poprzecznie, darń, muł oraz części roślin i warstwa po warstwie wznoszą budowlę ku zamierzonemu poziomowi.
Gotowa tama zachowuje szczelność, a spiętrzona woda może przelewać się tylko wierzchem. Przy brzegu bobry budują małe kanały, przez które może być odprowadzany nadmiar wody. Zwykle jedna tama główna chroni żeremia lub nory danej rodziny.
Po II wojnie światowej na terenie Polski bóbr występował skrajnie nielicznie: podczas inwentaryzacji w 1950 roku wykazano zaledwie jedno naturalne stanowisko na terenie Suwalszczyzny. Dzięki ochronie prawnej i reintrodukcji gatunek występuje obecnie coraz liczniej w naszym kraju.
Schronisko Paryjówka - Ropki

Propozycje noclegów

Chata u Kasi
Chcemy Wam polecić wyjątkową agroturystykę w Wołowcu w Beskidzie Niskim.
Jeśli szukacie bazy wypadowej do zwiedzania niezwykłych miejsc w Beskidzie Niskim lepiej nie traficie!
Chata Kasi to przede wszystkim ciepła, przyjazna atmosfera i odpoczynek w zaciszu Beskidu Niskiego. Tu oderwiecie się od świata, spraw codziennych i zregenerujecie swoje siły witalne 🙂 My z pewnością jeszcze tu wrócimy!
Chatę Kasi polecamy również wędrowcom na Głównym Szlaku Beskidzkim, agroturystyka znajduje się tuż przy szlaku 🙂
Chata u Kasi
Ropki to dawna osada maziarzy znajdująca się na skrzyżowaniu dwóch szlaków długodystansowych – czerwonego Głównego Szlaku Beskidzkiego i niebieskiego nazywanego Szlakiem Karpackim bądź Granicznym.
W związku z coraz bardziej wzmożonym ruchem turystycznym w tym rejonie powstało prywatne schronisko górskie – Paryjówka. Drewniany budynek architektonicznie nawiązuje do łemkowskich chyż. Inicjatorami budowy Paryjówki jest pracowita i sympatyczna para – Magda i Olek, którzy poprzez wcześniejsza prace w schroniskach górskich nabrali niezbędnego doświadczenia do prowadzeni tego typu obiektu.
Paryjówka znajduje się przy samym Szlaku Karpacki, z GSB trzeba odbić ok. 2 km. Warto zaglądać na media społecznościowe schroniska, gdyż odbywają się tu ciekawe koncerty. Polecamy to miejsca ze względu na urodę i estetykę samego budynku jak i sympatycznych gospodarzy 😉
Schronisko Paryjówka
„Cóż zmusza Cię, człowieku, abyś opuścił własne schronienie w mieście, porzucił krewnych i przyjaciół i udał się w wędrówkę poprzez góry i doliny? Cóż jeśli nie przyrodzone piękno świata.”
Leonardo da Vinci

Dodaj komentarz