Tarnica – Bieszczady 7/28

Korona Gór polski

Tarnica 1346 m n.p.m.

Bieszczady

 Dzisiaj z cyklu Korony Gór Polski zawitamy na Tarnicę (1346 m n.p.m.). Jest to najwyższy szczyt polskich Bieszczadów i województwa podkarpackiego, wznoszący się na krańcu pasma połonin, w grupie tzw. gniazda Tarnicy i Halicza.

Szczyt Tarnicy wznosi się ponad 500 m nad dolinę Wołosatki i wyróżnia się osobliwą sylwetką. Od sąsiedniego masywu Krzemienia grzbiet (faktycznie zwornikiem jest Tarniczka) oddzielony jest głęboką Przełęczą Goprowską, natomiast z Szerokim Wierchem łączy się charakterystyczną, ostro wciętą w grzbiet przełęczą o wysokości 1286 m, od której pochodzi nazwa góry (w języku rumuńskim słowo „tarniţa” oznacza siodło, przełęcz). 
 
Wąski, ostry, nieco wydłużony grzbiet góry, z dwoma wyraźnymi wierzchołkami (1346 i 1339 m), wyścielają złomiska skał i zdobią bruzdy naturalnych zagłębień, a także resztki wojennych okopów. Z południowej strony opada w dół wysoka skalna ściana, a niżej rozścielają się wielkie pola kamiennego rumoszu. Na głównej kulminacji znajduje się punkt geodezyjny. 
 
W 1987 na szczycie ustawiono 7-metrowy krzyż, upamiętniający – wraz z wmurowaną tablicą – pobyt ks. Karola Wojtyły 5 sierpnia 1953. Po złamaniu się krzyża na wiosnę 2000, w dniu 2 września tego roku postawiono nowy stalowy krzyż (liczący ok 8,5 metra, ważący ok. 500 kg; wyniesiony przez pielgrzymów na Tarnicę w częściach).
 
Tarnica stanowi najbardziej atrakcyjny punkt widokowy w polskich Bieszczadach. Oprócz wspaniałej panoramy najbliższych grzbietów polskiej części Bieszczadów, w pogodne dni można dostrzec: Tatry, Gorgany, Ostrą Horę, Połoninę Równą, Połoninę Krasną, Świdowiec, a przy bardzo dobrych warunkach pogodowych możemy dostrzec: Pasmo Wyhorlacko-Gutyjskie, Góry Ignis, górę Vlădeasa i Pietrosula Rodnei w Górach Rodniańskich.
 

propozycja szlaku

Dzisiaj chcielibyśmy Was zabrać w podróż przez zimowe Bieszczady. Jako cel wybieramy początkowy (bądź końcowy) odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego. Warto przypomnieć, że Bieszczad i Beskid były od wieków określeniem gór oddzielających Polskę i Ruś (obecne tereny Ukrainy) od Węgier (obecne tereny Słowacji). Samo pochodzenie tych wyrazów jest niejasne, czasem wywodzi się je od trackiego ludu Bessów, których obecność na północ od Karpat odnotował Ptolemeusz.

Startujemy z Ustrzyk Górnych spod parkingu i kierujemy się czerwonym szlakiem w stronę Tarnicy. Początkowo maszerujemy lasem by po niecałej godzinie dotrzeć do odkrytych łąk. Wystarczy spojrzeć za ramię by naszym oczom ukazały się Połoniny Wetlińska, Caryńska oraz Mała Rawka. My kierujemy się jednak dalej na wschód. Przechodzimy Szeroki Wierch by dotrzeć do Przełęczy Goprowskiej. Z niej odbijamy żółtym szlakiem na Tarnicę. Nie mogliśmy sobie odmówić tego szczytu z Korony Gór Polski skoro jesteśmy już ta blisko.

Sama Tarnica zostanie o nas dość dokładnie opisana, jednak warto wspomnieć o krzyżu odraz szerokiej panoramie ze szczytu 😉 Teraz musimy się wrócić na przełęcz skąd czerwony szlak kieruje nas obok Kopy Bukowskiej na Halicz (1333 m). Góra ta dawniej cieszyła się złą sławą. Podobno była miejscem urzędowania beskidzkich zbójów i opryszków. W okresie walk z oddziałami UPA na Haliczu odbywały się egzekucje mieszkańców okolicznych wsi, którym udowodniono współpracę z wojskiem polskim. Służyła temu zbudowana przez banderowców na szczycie specjalna szubienica. My jednak podziwiamy z Halicza przepiękny zachód słońca i kierujemy się w stronę Rozsypańca (1280 m).

Rozyspaniec będzie dzisiaj ostatnim zdobytym przez nas szczytem, z którego spojrzymy na rozległe panoramy ukraińskiej części Bieszczad. Teraz już tylko zejście na Przełęcz Bukowską, która przylega tuż do granicy państwowej więc trzeba uważać gdzie stawia się kroki 😉 Z przełęczy prowadzi nas wygodna i szeroka droga do samego Wołosatego oraz docelowo asfaltem do Ustrzyk Górnych. Wołosate przechodzimy na piechotę mijając słynną czerwoną kropkę rozpoczynającą/kończącą GSB. Do Ustrzyk podwożą nas autostopem dwie dobre dusze z okolicy. Po drodze kontroluje nas Straż Graniczna nazywana przez miejscowych „herbaciarzami”. Podobno lubią wpadać nieoczekiwanie na „herbatkę” i szukać kontrabandy 😉

trasa

Czerwony szlak z Ustrzyk Górnych przez :
- Szeroki Wierch 1268 m n.p.m.
- Przełęcz pod Tarnicą
- Tarnica
Powrót szlakiem niebieskim do Wołosatego, dalej asfaltem do Ustrzyk Górnych.

Na trasie Wołosate - Ustrzyki Górne w sezonie kursują liczne busy.

Dystans

ok 22 km

Czas przejścia

ok 7 h

Ustrzyki Górne – Tarnica – Wołosate

Mapy & ciekawostki

Bieszczady
Zapraszamy do lektury dwóch tomów Bieszczad Stanisława Krycińskiego.
W pierwszym tomie autor zabierze nasz do ruinn cerkwi, nieistniejących wsi, bunkrów UPA. Książką opisuje trudną historię stosunków polsko-ukraińskich, ale też wspaniałe góry i niezwykłe historie dolin. Nie znajdziemy w Bieszczadach imponujących ruin czy monumentalnych budowli. Jednak już sama konfrontacja rzeczywistości z przedwojennymi mapami zadziwi niejednego. Ciągnące się dziś kilometrami bezludne i zarośnięte przestrzenie jeszcze 70 lat temu tętniły życiem, a teren ten był przeludniony. W każdej dolinie była wieś, w której stały drewniane domy, nieraz tak ciasno ustawione, że „z dachu na dach kapało”.
Drugi tom to historyczno-kulturowa wędrówka po Bieszczadach od Komańczy, przez masyw Chryszczatej, Otryt – do Wołosatego. Przedstawia dzieje osadnictwa nad Osławą, losy Galicyjskiej Cesarsko-Królewskiej Kolei Żelaznej, którą to podróżował dzielny wojak Szwejk, a także działania wojenne w okolicach Przełęczy Łupkowskiej w 1939 r. Przywraca pamięci bieszczadzkie losy Wincentego Pola, Kazimierza Józefa Turowskiego i Jana Kantego Podoleckiego – trzech dziewiętnastowiecznych patriotów polskich związanych z Bieszczadami.
Przeczytamy w niej o guru polskich zegarmistrzów, thonetach z Kalnicy, Gedroyciach z Żubraczego, nadosławskich Łemkach i Bojkach z Wołosatego, a w końcu o ,,twórcy” Biesa i Czadów – legendarnym Marianie Hessie. Jest tu także mowa o końcowym akordzie bieszczadzkiej działalności UPA, kiedy to kompania „Hromenki” po przebiciu się przez obławę, ruszyła w udany ,,rajd” przez Czechosłowację, by osiągnąć amerykańską strefę okupacyjną w Niemczech. Dla tego wszystkiego tłem są oczywiście wspaniałe góry i tajemnicze doliny – pełne pamiątek po ich dawnych mieszkańcach. Pamięć o nich zawiera się też w dawnych nazwach, o których sporo w tej publikacji.
Z opisu wydawcy
Tarnica
„Cóż zmusza Cię, człowieku, abyś opuścił własne schronienie w mieście, porzucił krewnych i przyjaciół i udał się w wędrówkę poprzez góry i doliny? Cóż jeśli nie przyrodzone piękno świata.”
Leonardo da Vinci

Dodaj komentarz