Szlak Orlich Gniazd Dzień 3

Szlaki długodystansowe

Szlak Orlich Gniazd na rowerze

Dzień 3.
Podlesice - Częstochowa

W końcu słońce!

Z werwą wstajemy, obudzeni wiosennymi promieniami w naszym pokoju, gotowi na ostatni dzień wyprawy. Jeszcze tylko śniadanie w różnych opcjach do wyboru (wege też) i już jesteśmy na naszych rowerach. W Podlesicach mijamy Górę Zborów oraz okoliczne ostańce wapienne, prawdziwą mekkę dla wspinaczy skałkowych i kierujemy się do Jaskini Głębokiej. Niestety wejścia tylko z przewodnikiem odbywają się co godzinę więc z żalem ale ruszamy dalej… Jeszcze tu kiedyś wrócimy! Jak mawiały czarne charaktery w kreskówkach o 19:00 😃

Szlak doprowadza nas do zamku w Bobolicach. Te niegdyś smutne i pomazane sprayem ruiny przeszły przez ostatnie lata prawdziwą metamorfozę w kompletnie zrekonstruowany zamek służący obecnie za plan filmowy takich filmów i seriali jak np. Korona królów. Niestety od tego roku wstęp na błonia pod zamkiem jest płatny, ale co tam! Być tutaj i nie zbliżyć się do zamku to byłaby wielka strata. Po krótkim odpoczynku na zielonej trawce przemieszczamy się do położonego tuż obok Mirowa. Miejscowe ruiny zostały również wykupione przez właściciela zamku w Bobolicach i przechodzą obecnie częściową rekonstrukcję. Tutaj znowu smutna informacja – kultowy szlak spacerowy Grzędą Mirowsko-Bobolicką, tak popularny wśród turystów, został zamknięty i jest „przywracany naturze”, w zamian oba zamki łączy asfaltowa droga. Czy to dobrze czy źle? Oceńcie sami.

Przed nami Żarki. Musimy dojechać na czas ponieważ jesteśmy tam umówieni 😉 Z kim? Za chwilę się okaże. Będąc w tym mieście nie można nie odwiedzić starego kirkutu czyli cmentarza żydowskiego oraz budynku dawnej synagogi. Żarki przed II WŚ w 60% zamieszkiwali obywatele wyznania mojżeszowego. Przejeżdżamy również przez kompleks wapiennych stodół, które od dawien dawna służą do celów targowych, a od czasu do czasu również jako plan filmowy – np. dla produkcji Młyn i krzyż Lecha Majewskiego. W końcu docieramy do Starego Młyna gdzie mieści się Muzeum Dawnych Rzemiosł. Obiekt znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki i to właśnie w nim umówiliśmy się z przewodnikiem na zwiedzanie. Dostajemy zastrzyk fachowej wiedzy nt. produkcji mąki (od kłosa po biały proszek), oraz innych rzemiosł. Dowiadujemy się, że niegdyś w Żarkach co 5 mieszkaniec był szewcem, w tym dziadek naszego przewodnika 😉

Z racji tego, że zaczynamy czuć pustkę w żołądkach, kierujemy się w stronę Złotego Potoku, znanego z wielowiekowej tradycji hodowli ryb. Smaczny pstrąg złowiony jeszcze rano w jednym ze stawów dawnej hodowli hrabiów Raczyńskich zaspokaja nasz głód. Odwiedzamy również miejscowy pałac tychże możnowładców oraz romantyczny dworek Krasińskiego położony tuż obok. Stąd już tylko krok do Olsztyna. Ale po drodze zatrzymujemy się w Zrębicach. Naszą uwagę przykuł piękny modrzewiowy kościółek otoczony kilkusetletnimi lipami. Nie mogliśmy się powstrzymać by usiąść pod jedną z nich i zacytować fraszkę Jana Kochanowskiego „Na lipę” 😉

Naszym oczom ukazuje się Olsztyn. Ruiny potężnej, wapiennej warowni zbudowanej przez Kazimierza Wielkiego (tak tego od Korony królów), który kazał swego czasu zamurować żywcem, w jednej z wież, swojego strasznie swarliwego poddanego – wojewodę poznańskiego Macieja Borkowica. Nieprzyjemna historia ale cóż, jak to często mówią – takie wtedy były czasy. Z Olsztyna widać już wieżę jasnogórską czyli nasz upragniony cel – Częstochowę. A więc w drogę!

Okolica staje się coraz bardziej zurbanizowana by w końcu wyrosła nam przed oczami tablica z nazwą Częstochowa. W końcu! Ale, że Częstochowa to dość rozległe miasto, jeszcze trochę czasu nam zajmuje dotarcie do centrum. Przejeżdżamy przez Stary Rynek, Plac Baczyńskiego by znaleźć się na Alejach Najświętszej Maryi Panny. Pozostaje nam tylko pokłonić się jeszcze przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej by podziękować za szczęśliwe dotarcie do celu 😉

Wszystko co dobre, szybko się kończy… Na otarcie łez wstępujemy do Cafe Belg, znanego Sylwii z czasów studenckich, na coś dobrego i przemieszczamy się na dworzec kolejowy skąd pociąg zabierze nas na stacje w Szpienicach. Tam następuje kres naszej wyprawy…

Dystans

82,4 km

przewyższenia

1059 m w górę i 1147 m w dół

Czas przejazdu

11 g 31 min

Spalone kalorie

1 810 kcal

nocleg

Home, sweet home

Podlesice -częstochowa

Mapy & ciekawostki

Zamek w Bobolicach
Złoty Potok
Częstochowa - Jasna Góra

– Podlesice: Góra Zborów, Jaskinia Głęboka

– Zamek w Bobolicach

– Zamek w Mirowie

– Żarki: Zabytkowe Stodoły, Stary Młyn, Kirkut

– Złoty Potok: Pałac Raczyńskich, Dworek Krasińskich

– Zrębice: Kościół św. Idziego

– Zamek w Olsztynie

– Częstochowa: Jasna Góra

Zamek w Bobolicach
"Turyści nie wiedzą gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą gdzie będą." Paul Theroux

Zobacz koniecznie

polecamy inne nasze artykuły

Główny szlak sudecki

Dzień 1:

Świeradów Zdrój - Szklarska poręba

Mały szlak beskidzki

Dzień 1

Rowerowy szlak orlich gniazd

Dzień 2

Jaroszowice -Smoleń -Podzamcze - podlesice

Dodaj komentarz