Szlaki długodystansowe
Szlak Orlich Gniazd na rowerze
Dzień 2.
Jaroszowiec - Podlesice
Kap, kap, kap…
Budzą nas krople deszczu uderzające o szybę okna. Co robimy? Śpimy dalej W drugi dzień naszej wyprawy niebo postanowiło zwalić nam się na głowych jak mawiał Asterix w komiksie René Goscinny’ego i Alberta Uderzo. Podjęliśmy więc decyzję by przeczekać ulewę i wyruszyć z Jaroszowca ok. godziny 11:00, gdy ulewa nieco zelżała.
Skierowaliśmy się jednak nie od razu w stronę zamku w Bydlinie, następnego punktu na tarsie, ale na Klucze, odległe o kilka km. Przyszło nam do głowy, że na mokrą aurę najlepszą odtrutką będzie pustynia! Tak – ze wzgórza Czubatka w Kluczach rozciąga się szeroka panorama na największą w Polsce pustynię – Błędowską. Jako dowód prawdziwie piaszczystych warunków tego miejsca może być fakt, że w czasie II WŚ, przed wyjazdem do Afryki, ćwiczyły tutaj niemieckie oddziały Afrika Korps. Do dzisiaj część Pustyni Błędowskiej służy jako poligon dla polskiego wojska. Wszak od czasu do czasu nasi żołnierze również wyjeżdżają na misje w „gorące” miejsca.
Po nacieszeniu oczu niecodziennymi widokami zjeżdżamy z Czubatki i kierujemy się do Bydlina. Poza ruinami zamku biskupów krakowskich miejsce to było świadkiem heroicznych zmagań polskich legionistów pod dowództwem Józefa Piłsudskiego z wojskami rosyjskimi podczas I WŚ. Mowa tu o bitwie pod Krzywopłotami stoczonej na bagnach między Bydlinem a Załężem. Sam naczelnik nazwał miejsce bitwy „krzywopłockimi legionowymi Termopilami”. Pod zamkiem można podziwiać rekonstrukcję okopów z tamtych czasów, a na placu pobliskiej szkoły (a jakże! imienia Józefa Piłsudskiego) makietę tajże bitwy.
Tak historycznie wyedukowani kierujemy się w dalszą drogę w stronę zamku Pilcza w Smoleniu. Droga nie jest łatwa… A to za sprawą naszych zmotoryzowanych kolegów, którzy praktycznie rozjechali szlak na tym odcinku tworząc głębokie koleiny wypełnione błotem. Jeden z kierowców, z napędem 4×4, zakopał się na mijanym przez nas polu pszenicy (co on na nim robił?!), a drugi offroadowiec starał się go wyciągnąć. Niestety, mimo szczerych chęci i tak nie bylibyśmy w stanie, naszymi jednośladami, pomóc w tym syzyfowym zdaniu.
Gdy podjeżdżamy pod zamek Pilcza, spowija go mgła i chmury. Jednak mimo nieciekawej pogody jest otwarty dla zwiedzających! Kupujemy więc bilety i udajemy się na fascynującą podróż do średniowiecza. Ruiny zamku dość długo stały zapomniane i zaniedbane ale to już przeszłość. Obecnie mury zamkowe zostały zabezpieczenie i częściowo odbudowane w formie tzw. trwałej ruiny. Po wejściu na wieżę, z której mogliśmy podziwiać… mgłę zeszliśmy do rowerów gdzie spotkaliśmy innego miłośnika jednośladów z sakwami. Jednak nie tylko my w taką pogodę wytrwale zdobywamy kilometry! Ale nic, trzeba ruszać dalej. Jurajskie pustkowia poprowadzą nas teraz w stronę strażnicy w Ryczowie. Z tymi pustkowiami to nie żart, mijamy po drodze tablicę drogową z nazwą Pustkowie
W Ryczowie odbijamy 600 m od szlaku by zobaczyć strażnicę, a raczej to co z niej zostało i wracamy na trasę by dojechać do zamku Ogrodzieniec – jednej z głównych atrakcji Jury! Sam zamek jest nam dość dobrze znany więc postanowiliśmy spojrzeć na niego tylko z zewnątrz. No właśnie gdyby nie tor saneczkowy, budki ze złotym trunkiem i frytkami oraz inne atrakcje, mało związane z tym miejscem, to możemy udałoby nam się dojrzeć dawną siedzibę rodu Bonerów Ale nie ma tego złego, jeżeli wymaga tego turystyka z której funduszy zamek jest odnawiany i zabezpieczamy to niech tak będzie! Posilamy się porządnie w miejscowej Karczmie Jurajskiej przy placu Podzamcza – miejscowości, w której znajduje się zamek i ruszamy w dalszą drogę.
Jadąc zielonymi polami docieramy do Kromołowa, jest to dzielnica Zawiercia, w której swój początek bierze jedna z dużych polskich rzek – Warta. Źródło jest wyraźnie oznakowane i można do niego podejść, a nawet zaczerpnąć trochę wody by schłodzić zgrzaną pod kaskiem głowę Do Podlesic, które są naszym dzisiejszym celem, już niedaleko! Przejeżdżamy przez Skarżyce, znany ośrodek oazowy, w którym kilka razy przebywało jedno z nas (zgadnijcie kto? ) i docieramy do Morska pod ruiny zamku Bąkowiec. Tutaj ciekawostka, na wzgórzu, tuż przy zamku znajduje się stok narciarski z wyciągiem. Podobnie było w Smoleniu, niedaleko zamku Pilcza, tam również zimą można doznać narciarskich wrażeń.
Z Morska już tylko przysłowiowy rzut kamieniem do naszego celu i jeszcze przed zmrokiem meldujemy sie na nocleg w Podlesicach. Możemy z czystym sercem polecić to miejsce! Trafo Base Camp jest bardzo stylowo urządzoną bazą noclegową dla… wspinaczy skałkowych Właściciel naprawdę miał pomysł na to miejsce. Jeśli jesteście ciekawi to sami sprawdźcie, a nie powinniście być zawiedzeni Zatem został nam już tylko jeden dzień by znaleźć się w Częstochowie. Prognozy pogody są bardzo obiecujące.
Zapraszamy do 3, ostatniej części relacji z naszej wyprawy.
Dystans
66,8 km
przewyższenia
1350 m w górę i 1333 m w dół
Czas przejazdu
9 g 22 min
Spalone kalorie
2 281 kcal
nocleg
Trafo Base Camp w Podlesicach
Kraków – Jaroszowiec
Mapy & ciekawostki
– Pustynia Błędowska – Czubatka, Klucze
– Zamek w Bydlinie
– Zamek Pilcza w Smoleniu
– Strażnica Ryczów
– Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu
– Kromołów – źródła rzeki Warty
– Zamek Bąkowiec
– Podlesice: Góra Zborów, Jaskinia Głęboka
"Turyści nie wiedzą gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą gdzie będą."
Paul Theroux
Zobacz koniecznie