Szlaki długodystansowe
Główny szlak sudecki
Dzień 3
Petrova Bouda - Karpacz
Po dość „specyficznym” zakończeniu poprzedniego dnia budzimy się w naszej chatce Pogoda słoneczna. Szybkie śniadanko i ruszamy pod górę by wrócić na Główny Szlak Sudecki. Za dnia nasza wczorajsza ścieżka wygląda zupełnie inaczej. Mniej groźnie. Godzinka i jesteśmy po Petrovą Budą. Trochę nas to podejście zmęczyło więc po dojściu do Przełęczy Karkonoskiej odwiedzamy Schronisko PTTK Odrodzenie. Tutaj mały odpoczynek w pięknych okolicznościach przyrody z widokiem na polską oraz czeską część Karkonoszy. Jako ciekawostkę należy wspomnieć, że od polskiej strony, z Przesieki, prowadzi najtrudniejszy asfaltowy podjazd rowerowy w naszym kraju, który udało nam się kiedyś o własnych siłach pokonać. Na stronę czeską też prowadzi z przełęczy droga asfaltowa od Spindlerowego Młyna.
Wspinamy się teraz na Mały Szyszak (1440 M), mijamy kolejne wzniesienie o wdzięcznej nazwie Tępy Szczyt (1387 m) by dotrzeć pod skałę Słonecznik. Po naszej lewej stronie rozpościera się rozległa panorama na Kotlinę Jeleniogórską. Widoczność jest dobra więc Jelenią Górę widzimy jak na dłoni. Pod naszymi stopami widać Kocioł Wielkiego Stawu, a po minięciu ruin dawnego schroniska Księcia Henryk także Małego Stawu. Ostatnio powstały plany budowy w miejscu dawnego schronisko nowego, dość nowoczesnego obiektu o dość wątpliwej urodzie (zdaniem części karkonoskich turystów). Przyspieszamy kroku ponieważ przed nami już pora obiadowa. Migają nam jeszcze po drodze schronisko Samotnia nad Małym stawem oraz położne tuż nad nim schronisko Strzecha Akademicka. Na szczęście tym obiektom nikt już nie zarzuca braku urody czy niedopasowania do miejscowych krajobrazów.
Docieramy do Równi pod Śnieżką, gdzie odbijamy lekko żółtym szlakiem do Lucni Boudy. Jest obecnie największe schronisko górskie w tej części Europy. Większe SA chyba tylko w Alpach. Poza kubaturą, o ogromie tego miejsca może świadczyć posiadanie własnej piekarni, browaru, a nawet hodowli pstrągów! No właśnie browaru… Zatem udajemy się tam na obiad Dobrze napojeni i odżywieni, a także pozostający pod wrażeniem sprawnej obsługi czeskich kelnerów wracamy z powrotem na nasz Główny Szlak Sudecki. Przed nami Śnieżka (1603 m). Najwyższy szczyt Karkonoszy również nie znajduje się na GSS ale tuż przy nim, Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić wizyty u naszej dobrej znajomej.
Przed wspinaczka wstępujemy do schroniska Dom Śląski by zostawić bagaże i „na lekko” zdobywamy Śnieżkę najkrótszym, czerwonym szlakiem. Niestety królowa nie jest dla nas łaskawa gdyż jej wierzchołek spowity jest chmurami. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcie przy słynnych talerzach, odwiedzamy najwyżej położoną w Republice Czeskiej pocztę i patrzymy z przerażeniem na ogromną kolejkę do kolejki Chodzi o wyciąg gondolowy poprowadzony od czeskiej strony. Jak widać jest wielu chętnych do bez wysiłkowego „zdobycia” tego szczytu. Do Domu Śląskiego wracamy tzw. Drogą Jubileuszową i zaczynamy powolne zejście do Doliny Łomniczki. Na szczęście wybraliśmy „właściwy kierunek:” i nie musimy pokonywać tego stromego podejścia. W samej dolinie znajduje się małe schronisko, obecnie zamknięte gdyż zostało zdewastowane przez poprzednich najemców. Doszły nas słuchy, że powstały poważne plany remontu tego miejsca. Oby tak się stało.
Idąc dość dłuższym odcinkiem szlaku, poprowadzonym lasem docieramy do Karpacza. Mijamy skocznię narciarską, przy której ktoś wynajął taras z której ją widać w całości. Nie skorzystaliśmy gdyż z drogi też się ładnie prezentowała do zdjęcia. Niestety pora jest taka, że większość atrakcji Karpacza zamknęła przed nami swoje podwoje dlatego kierujemy się prosto do browaru restauracyjnego Sowiduch. Polecamy to miejsce, można smacznie zjeść i wypić w otoczeniu przepięknie urządzonych sal w tematyce miejscowej historii Walonów, zielarzy i Ducha Gór czyli Liczyrzepy. My tymczasem udajemy się na pole namiotowe na zasłużony odpoczynek. Jutro przed nami tajemnicze Rudawy Janowickie.
Dystans
Rzeczywisty dystans: 28,5 km Dystans na GSS: 18 km Całkowity dystans GSS: 58 km
przewyższenia
Przewyższenia w górę: 884 m Przewyższenia w dół: 1364 m
nocleg
Pole namiotowe w Karpaczu
Karkonosze- Śnieżka-Karpacz
Mapy & ciekawostki
Restauracje w Karpaczu są bardzo różne i wielu z nich nie można odmówić oryginalności. Jednak czy jakakolwiek restauracja może pretendować do miana atrakcji turystycznej?
Wnętrze Sowiducha zostało ubrane w historię regionu. Na tym polega magia tego miejsca. Wchodząc tutsj odbędziecie podróż w czasie. Zobaczycie postacie i sceny z ich życia; zobaczycie ludzi, którzy tworzyli historię naszego miasta i jego okolic. Ściany restauracji zdobią płaskorzeźby, starannie wykonane w drewnie przez lokalnego artystę. To one stanowią wehikuł czasu.
A wygląda to tak: Restauracja Sowiduch składa się z trzech „uskoków”. Każdy z nich poświęcony jest odpowiedniemu okresowi w historii Karpacza. Ściany pierwszego zdobią postacie Walonów i sceny z ich życia. Lud waloński był bardzo tajemniczy i jednocześnie pracowity. Nie asymilował się zbytnio z mieszkańcami tych ziem, a jednak przez swoją działalność zapisał się na kartach historii regionu. Tymczasem w okolicy powstawało coraz więcej osad poszukiwaczy złota, górników i drwali.
Dla celów osadnictwa karczowano lasy, a w tych miejscach powstawały polany, min. Stara Polana, Wilcza Poręba i Krzywa Góra. Stanowiły one doskonałe tereny do wypasu owiec. I tym właśnie zaczęto się zajmować. Tak nastał okres pasterski w historii Karpacza. Tym czasom poświęcony jest drugi uskok restauracji. Ściany zdobią płaskorzeźby, przedstawiające codzienne życie pasterzy.
Z kolei trzeci uskok wnętrza przenosi nas do wieku XVII. Wówczas w Karkonoszach pojawili się protestanci z Czech, którzy uciekali z ojczyzny w obawie przed religijnymi prześladowaniami. To oni znacznie przyczynili się do tego, że w Karpaczu zaczęło kwitnąć ziołolecznictwo. W okolicy zaroiło się od zielarzy. W większości domów zakładano laboratoria, zajmujące się wytwarzaniem leków i innych specyfików, sporządzonych na bazie ziół.
Zapraszamy zatem do Sowiducha, gdzie można spróbować lokalnego piwa i wyczytać ze ścian historię tego miejsca
- Schronisko PTTK Odrodzenie
- Granitowe ostańce – Słoneczniki
- Lucni Bouda – czeskie schronisko
- Dom Śląski – schronisko pod Śnieżką
- Śnieżka – najwyższy szczyt Karkonoszy należący do Korony Gór Polski
- Skocznię narciarską w Karpaczu
- Browar Sowi Duch
Dziś kila słów o jednym z popularniejszych miast Dolnego Śląska – Karpaczu.
To miasto znajdujące się w powiecie jeleniogórskim, często przyrównywane swym klimatem do Zakopanego, jest świetną bazą wypadową na liczne szlaki Karkonoszy.
Czy wiedzieliście jednak że historia Karpacza jest silnie związana z Kowarami?
W tej pobliskiej miejscowości wytapiano rudy żelaza, a do tej czynności potrzebne były duże ilości węgla drzewnego, który był dostarczany przez Smolarzy właśnie z Karpacza
Co ciekawego możemy zobaczyć w Karpaczu?
– Karpacz leży u stóp jednego z najpopularniejszych szczytów Sudetów – Śnieżki, która należy do Korony Gór Polski.
– Karpacz jest miejscowością wypoczynkową, przyciąga swym pięknem turystów o każdej porze roku. To także ośrodek sportów zimowych – narciarstwa, saneczkarstwa – z początkiem XX wieku urządzane były w tym miejscu pierwsze turnieje. Wtedy również wybudowano skocznię narciarską Orlinek i tor saneczkowy – dziś niestety skocznia jest przeznaczona jedynie do zwiedzania.
– Kolejną ciekawostka Karpacza jest Świątynia Wang – ta norweska świątynia (z XII/XIII) została zbudowana całkowicie bez użycia gwoździ. Do polski sprowadzona w wieku XIX początkowo do Szczecina, ostatecznie kościół stanął w Karpaczu. Tutaj dobudowano wykonaną z kamienia dzwonnicę, która ma ochraniać kościół przed zstępującymi ze Śnieżki silnymi wiatrami.
– Punkt anomalii grawitacyjnej to niezwykłe miejsce znajduje się na pewnym odcinku ulicy Strażackiej, pomiędzy mostem na Łomnicy a hotelem Piecuch. Zaobserwujemy tam dziwne zjawisko, które przeczy prawom fizyki – przedmioty koliste (piłki, butelki czy pojazdy zostawione bez biegu) toczą się pod górę. Pytanie brzmi czy to anomalie czy też złudzenia opytyczne?
– Skwer przy ulicy Konstytucji 3 -go maja „Zwierzęta Karkonoszy” – zostały tu umieszczone figury zwierząt – niedźwiedzia, jelenia, dzika oraz wilka, wykonane ręcznie – z blachy. Legendy mówią o tym, że Duch Gór przybierał postać właśnie tych zwierząt. Na skwerze znajduje się również pomnik Ducha Gór.
A Ty masz swoje ulubione miejsce w Karpaczu?
Sudeckość jest słowem, którego nie znajdziemy w słownikach, prowokującym, bez definicji. Może mieć znaczenie wszelakie, ale zawsze związane z górami, ciągnącymi się łańcuchem 22 pasm na przestrzeni 300 km. To Sudety.
Znane i eksplorowane od stuleci. Góry bogate, piękne, tajemnicze, pożądane, z mocno skomplikowaną historią. W te góry kilkadziesiąt lat temu, jeszcze jako student, wkroczył autor. Po latach opisał swoją życiową ścieżkę, krętą, sudecką. W literaturze górskiej pojawiła się nowa pozycja o nieznanej do tej pory narracji.
Czy „sudeckość” w wydaniu Zbyszka jest próbą pokazania rodzącej się od dziesięcioleci wartości i tożsamości regionalnej? Czytelnik znajdzie odpowiedź po wnikliwym przeczytaniu tej pasjonującej lektury.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.
"Turyści nie wiedzą gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą gdzie będą."
Paul Theroux