Szlaki długodystansowe
Główny Szlak Beskidzki
Dzień 1 7
Hala Krupowa - Markowe Szczawiny
Beskid Żywiecko-Orawski wita nas rano, w schronisku PTTK na Hali Krupowej rzęsistym deszczem. W myśl powiedzenia, że nie ma złej pogody tylko niewłaściwy strój, ruszamy dziarsko na szlak. Na szczęście pogoda się poprawia, dzięki czemu ze szczytu Policy (1369 m). Możemy podziwiać okoliczne panoramy.
Po przejściu Kiczorki (1298 m) zaczynamy zejście do przełęczy Krowiarki. Na miejscowym parkingu meldujemy się przed południem i po krótkim odpoczynku, połączonym z posiłkiem, wkraczamy na teren Babiogórskiego Parku Narodowego. Zaczynamy od, znanego wielu, stromego podejścia, które prowadzi nas na szczyt Sokolica (1367 m). Widokowy taras pozwala nam dostrzec Beskid Śląski, gdzie znajduje się cel naszej wędrówki!
Przed nami Jednak jeszcze Diablak (1723 m) czyli najwyższy szczyt masywu Babiej Góry. Słoneczne prześwity z Sokolicy stają się już tylko wspomnieniem, gdyż niebo z powrotem zasnuwa deszczowa chmura. Na szczycie następuje załamanie pogody, które skłania nas do przyspieszenia kroku.
Do przełęczy Brona docieramy w iście sprinterskim stylu. Tutaj już możemy się poczuć trochę bezpieczniej. Załamania pogody na Babiej Górze to nie żarty lecz powód wielu tragicznych historii. Zejście do schroniska PTTK Markowe Szczawiny zajmuje nam z przełęczy ok 30 min. Czeka na nas tutaj już zarezerwowany nocleg oraz kuchnia z wieloma smacznymi potrawami. Czas na odpoczynek i planowanie następnego dnia.
Dzień 18
Markowe Szczawiny - Schronisko PTTK na Rysiance
Deszczowa pogoda nie odpuszcza. Jednak mały deszczyk nie odwiedzie nas od dalszej wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim. Wstajemy wcześnie rano ponieważ przed nami dzisiaj długa droga.
Z Markowych Szczawin zaczynamy marsz wzdłuż granicy polsko-słowackiej w stronę Mędralowej (1069 m). Za szczytem zaglądamy do bazy namiotowej Głuchaczki gdzie ogrzewamy się ciepłą herbatą. Dosłownie kilkaset metrów dalej znajduje się druga, prywatna baza namiotowa Jaworzyna. Miejsce to jest czynne cały rok a strzeże go ogromny pies.
Dalszy marsz granicą doprowadza nas do przejścia granicznego na przełęczy Glinne. Po drodze złapała nas ulewa. Do tego praktycznie skończyły nam się zapasy (ostatni sklep mijaliśmy w Bystrej Podhalańskiej).. Na szczęście kilkaset metrów od granicy, po słowackiej stronie znajduje się sklepi i do tego otwarty.
Po uzupełnieniu zapasów, ogrzaniu się i zjedzenia po hot-dogu, wracamy do kraju i zaczynamy wspinaczkę na Pilsko (1557 m). Na szczęście musimy dotrzeć tylko do Hali Miziowej, omijając sam szczyt. Byliśmy tu wielokrotnie a pogoda nie zachęca do jego zdobywania. Po obiedzie w miejscowym schronisku PTTK ruszamy dalej stronę Hali Rysianka.
Wędrując przez Trzy Kopce (1216 m) podziwiamy pokaz w stylu światło dźwięk czyli ulewę przetykaną prześwitami słońca przez chmury. Do schroniska PTTK na Rysiance docieramy niedługo przed zmrokiem. Teraz możemy wysuszyć rzeczy i odpocząć przed jeszcze dłuższą wędrówką jaka czeka nas następnego dnia. Na szczęście prognozy pogody są dużo lepsze niż dzisiaj.
Dzień 19
Hala Rysianka - Przełęcz Przysłop
Poranek na Rysiance wita nas malowniczym misterium wschodzącego, znad mgieł, słońca.
Nie bez powodu wstajemy tak wcześnie. Czeka nas dzisiaj długi i forsowny marsz za Baranią Górę (1220 m).
Trawersując zbocze Romanki (1366 m) napotykamy jedyne w naszych Beskidach (poza Percią Akademicką na Babiej Górze) łańcuchy. Łagodny szlak graniowy doprowadza nas, przez stacje turystyczne Słowianka oraz Abrahamów do Węgierskiej Górki. Możemy to obejrzeć zespół umocnień z czasów II WŚ ze schronem Wędrowiec, który można zwiedzić w środku. Tymczasem żegnamy Beskid Żywiecko-Orawski. Przekraczając rzekę Sołę wkraczamy w ostatnie pasmo górskie na naszej trasie – Beskid Śląski.
Przed nami Barania Góra (1220 m) a dokładniej ok. 800 m podejścia na nią. Przynajmniej pogoda nam sprzyja, jest słonecznie ale nie upalnie. Także po malutku wspinamy się na szczyt przechodząc po drodze kilka mniejszych wierzchołków: Glinne (1034 m), Cebula (1036 m) oraz Magurka Radziechowska (1108 m). Na szczycie meldujemy się po południu. Piękne panoramy zarówno ze szczytu oraz wieży to zasługa wycinki drzew, które padły ofiarą kornika drukarza.
Długość dzisiejszej trasy daje nam się we znaki zatem schodzimy do schroniska na Przysłopie. Nie znajdując tam miejsca z powodu nawały turystów udajemy się do dużo spokojniejszej chatki studenckiej AKT na Pietraszonce. Przed nami ostatnie dni na szlaku co powoduje przypływ nostalgii za tym co przeżyliśmy jeszcze niedawno na GSB…
Dzień 20
Schronisko Pttk na Przysłopie - Schronisko Soszów
Dzisiaj przed nami, krótki i bardziej rekreacyjny szlak bez wielkich podejść i długich odległości. Mieliśmy nosa, gdyż po wczorajszej pięknej pogodzie, budzi nas ulewa. Okutani szczelnie w peleryny przeciwdeszczowe ruszamy ku naszemu przeznaczeniu czuli na zachód do schroniska na Soszowie.
Zielony oraz czerwony szlak doprowadzają nas z powrotem na GSB. Pierwszym przystankiem w naszej dzisiejszej wędrówce jest schronisko na polanie Stecówka. Niestety obecnie zamknięte. Znajduje się tutaj również piękny, drewniany kościół będący rekonstrukcją poprzedniego, który spłonął kilka lat temu. Czerwony znaczki doprowadzają nas na przełęcz Kubalonka. Zjadamy tutaj drugie śniadanie i ruszamy z powrotem w ścianę wody.
Z przełęczy wspinamy się na grań, która doprowadza nas na Stożek Wielki (979 m). Tutejsze schronisko PTTK zapewnia nam smaczny obiad, niestety bez panoram, które przesłaniają chmury. Teraz przed jeszcze tylko Stożek Mały (843 m) i wspinamy się na Soszów Wielki (886 m). Pod samym szczytem znajduje się wyciąg narciarski, czynne w sezonie oraz schronisko górskie. Miejsce naszego dzisiejszego spoczynku. Jeżeli ktoś by nam wtedy powiedział, że będzie w nim rozmawiać z autorem przewodnika, który towarzyszył nam na GSB to byśmy nie uwierzyli
Dzień 21
Soszów - Ustroń
Ostatni dzień na Główny, Szlaku Beskidzkim wita nas dżdżystą pogodą, która będzie nam już towarzyszyć do samego końca. Ruszamy dziarskim krokiem w stronę Czantorii Wielkiej (995 m).
Po zejściu z Soszowa przechodzimy obok nieczynnej stacji turystycznej „Światowid” i zaczynamy strome podejście pod Czantorię. Po jej zdobyć niestety nie skorzystamy z miejscowej wieży widokowej z 2 powodów, po pierwsze jest płatna a po drugie nic z niej dzisiaj nie będzie widać. Za to odbijamy trochę ze szlaku na drugą stronę posmakować czeskich specjałów.
Tak posileni i napojeni schodzimy z Czantorii do Ustronia Polany gdzie znajduje się duży ośrodek turystyczny połączony z kolejką krzesełkową na szczyt, musimy przejść pod ruchliwą trasę w stronę Wisły i już jesteśmy w Jaszowcu, jednej z dzielnic Ustronia.
Podejście na Równicę (884 m) rozpoczynamy od zagubienia drogi Na szczęście, trawersując zbocze, wracamy na właściwy i szlak i za niedługo meldujemy się przy dawnym schronisku górskim na Równicy. Teraz już tylko zejście, gdzie po drodze mijamy dawne miejsce nabożeństw protestanckich i meldujemy się w Ustroniu.
Sylwia symbolicznie zawiesza przy czerwonej kropce swoje wykończone szlakiem buty i możemy odwiedzić miejscowy browar „Wrzos” Teraz już tylko złapać pociąg do Katowic i naszą 3 tygodniową przygodę możemy uznać za zakończoną.
Pozdrawiamy i zachęcamy do odwiedzin Głównego Szlaku Beskidzkiego. Naprawdę warto!
Dystans
Rzeczywisty dystans Głównego Szlaku Beskidzkiego w Beskidzie Żywieckim i Śląskim
Przebyte pasma
Beskid Żywiecko - Orawski, Beskid Śląski
noclegi
Dzień 17 : Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach
Dzień 18: Schronisko PTTK na Hali Rysiance
Dzień 19: Chatka Studencka na Pietraszonce
Dzień 20 : Schronisko na Soszowie
Hala krupowa – ustorń
Mapy & ciekawostki
Beskid Żywiecki to największa obszarowo i najwyższa grupa Beskidów Zachodnich. Jest to obszar mocno zróżnicowany pod względem ukształtowania powierzchni, przyrody i krajobrazu, a także pod względem turystycznym i kulturowym. Beskid Żywiecki to góry graniczne, które od wieków oddzielały narody i państwa, ale były też swoistym tyglem, w którym mieszanina koczowniczych ludów, przybywających tu pod nazwą Wołochów, stapiała się z ludnością miejscową. Ta różnorodność to jeden z głównych atutów Beskidu Żywieckiego.
Autorzy w zwięzłych rozdziałach-esejach opisują geomorfologię, klimat, świat roślin i zwierząt Beskidu Żywieckiego i jego ochronę. Obszerniej potraktowano dzieje tych gór, zważywszy na fakt, iż przez 1000 lat stoki północne należały do Korony Polskiej, a południowe do Korony Św. Szczepana. Urszula Janicka-Krzywda zajęła się góralami, ich kulturą materialną i duchową oraz zajęciami gospodarskimi, zaś Wojciech W. Wiśniewski prowadzi do „dziur” i „piwnic” jakich nie brakuje w tych górach. Zasadniczą część przewodnika stanowią opisy krajoznawcze poszczególnych grup górskich Beskidu Żywieckiego oraz słownik miejscowości. Do wspomnianych grup górskich należą: grupa Wielkiej Raczy (strona polska i słowacka), gniazdo Lipowskiego Wierchu i Romanki, masyw Pilska (strona polska i słowacka), wzgórza nad Jeleśnią i Żywcem, grupa Mędralowej, pasmo Jałowca, masyw Babiej Góry, pasmo Policy i pasmo Podhalańskie.
"Turyści nie wiedzą gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą gdzie będą."
Paul Theroux