województwo śląskie
DANKÓW
Dzisiaj chcielibyśmy zabrać Was do Dankowa, gdzie nad rzeką Liswartą wznoszą się ruiny XVII-wiecznej twierdzy nieco przypominającej nam swoim kształtem Twierdzę Jasnogórską. Analogii możemy znaleźć więcej ponieważ miejsce to podobnie jak klasztor nie został zajęty przez wojska szwedzkie podczas Potopu i również na terenie twierdzy znajduje się sanktuarium maryjne. Zapraszamy zatem na podróż do czasów płaszcza i szpady w miejsce gdzie rządził Stanisław Warszycki, straszący obecnie pod postacią czarnego psa na zamku ogrodzienieckim
Ok 1632 r. Stanisław Warszycki wzniósł w Dankowie nowożytną twierdzę otoczoną bastionami wg założeń szkoły staroholenderskiej i francuskiej. Od wschodu zamek był zupełnie niedostępny, gdyż osłaniało go duże sztuczne jezioro. Na zamku nie było murowanej rezydencji, a główny budynek mieszkalny właścicieli wzniesiono z drewna. Prawdopodobnie drewniany pałac/dwór powstał przed wzniesieniem fortyfikacji bastionowych i był dziełem ojca, bądź stryja kasztelana krakowskiego. Wiadomo, że na zamku znajdował się ponadto murowany lamus, który być może wykorzystywał mury starszej budowli oraz kuchnia. W zabudowie wyróżniał się znaczną wielkością murowany kościół św. Stanisława, który powstał z fundacji kasztelana krakowskiego. Sądzić można, że Stanisław Warszycki nie dokończył budowy zamku i dlatego nie powstał murowany pałac właściciela.
W 1655 r. zamek prawdopodobnie nie był atakowany przez Szwedów i był jednym z nielicznych miejsc w Polsce, które nie zostały zajęte przez nich podczas Potopu (obok Łańcuta, Gdańska, Jasnej Góry, Zamościa). Przyczyną tego stanu rzeczy mogły być ewentualne rokowania kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego z okupantem, jednak na uwagę zasługuje fakt, że twierdza była wówczas silnie umocniona, niezwykle nowoczesna i bardzo dobrze zaopatrzona, a więc zupełnie nieosiągalna dla zbyt nielicznych na tym terenie oddziałów wojsk szwedzkich. W 1657 roku Warszycki na zamku w Dankowie gościł powracającego do kraju króla Jana Kazimierza, królową Marię Ludwikę, Stefana Czarnieckiego i senatorów. Na zamku przez kilka miesięcy znajdował się cały dwór i centrum polityczno-administracyjne Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tu toczyły się negocjacje polityczne z udziałem przedstawicieli cesarza austriackiego, tu znajdowała się generalicja, tu przyjmowano poselstwa zagraniczne, stąd wydawano rozkazy i wysyłano listy królewskie. Według tradycji jasnogórskiej, przed sławetnym oblężeniem klasztoru, kasztelan krakowski wsparł zakonników 12 ciężkimi działami, które przesłał z Dankowa oraz stadem wołów. Podobne wsparcie z zamku dankowskiego, uzyskał klasztor na początku XVIII w. podczas III Wojny Północnej (Wielkiej Wojny Północnej).
W 1768 roku inwentarz opisał zamek jako zrujnowany, czy raczej porzucony i nieużytkowany. Wewnątrz fortyfikacji, oprócz okazałego murowanego kościoła istniała wówczas kuchnia, zniszczony lamus oraz murowane piwnice. W 1767 r. reszta zabudowań spłonęła od pioruna. W XIX wieku zadłużone dobra przejął Joachim Kempner. W 1823 roku był opisany jako ruina….
Do dzisiaj w dość dobrym stanie przetrwały wały fortyfikacji bastionowych, wykonane w formie wałów ziemnych oblicowanych od czoła murem, ruina głównej bramy zamkowej, tzw. Bramy Krzepickiej, brama tylna (północna) w formie tunelu przez wał, zwana poterną, pojedyncza ściana z kamienia, będąca pozostałością prostokątnego budynku dawnego lamusa, a nazywanego „Domem kasztelanowej”, część szerokich fos. Najbardziej okazałą zachowaną budowlą zamkową jest duży kościół św. Stanisława, wzniesiony przez kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego prawdopodobnie w drugiej tercji XVII w. Według tradycji w jego murach zachowały się szczątki średniowiecznego zamku. Niestety dotychczasowe badania tego nie potwierdzają. W kościele znajduje się m.in. okazały nagrobek Andrzeja Warszyckiego (zm. 1615), ojca budowniczego zamku nowożytnego, kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego.
dANKÓW- LISWARTA – województwo ŚLĄSKIE
Mapy & ciekawostki
"Turyści nie wiedzą gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą gdzie będą."
Paul Theroux